“Bumerang” – jak rozpocząć ekspansję na międzynarodowe rynki e-commerce.

Jak bumerang wraca do mnie pytanie, w jaki najszybszy i najłatwiejszy sposób rozpocząć ekspansję międzynarodowych rynków e-commerce.

Co zrobić, żeby część biznesu przenieść za granicę i zacząć zarabiać w EUR? Na pewno musimy sobie odpowiedzieć na kilka istotnych pytań oraz oszacować skalę naszego biznesu, a co za tym idzie naszych możliwości.

Postaram się w prosty i przystępny sposób opisać proces uruchomienia sprzedaży międzynarodowej. Artykuł podzieliłem na trzy główne części:

  1. Od jakiego kraju zacząć i jaką formę działalności powinniśmy wybrać?
  2. Krok po kroku jak rozpocząć biznes za granicą z uwzględnieniem kwestii prawnych i podatkowych.
  3. Podsumowanie kosztów stałych.

Ważne! Pamiętajmy, że sprzedaż internetowa jest bardzo dynamicznie rozwijającą się dziedziną handlu. Dlatego wszelkie informacje, które znajdujemy w Internecie należy na bieżąco weryfikować i konsultować.

Wybór kraju

Wybór kraju, od którego rozpoczniemy nasza przygodę z handlem międzynarodowym jest dość istotny. Dwa najczęściej wybierane kierunki to Anglia i Niemcy. Atutem rynku brytyjskiego bez wątpienia jest kwestia językowa. Ale nie dlatego, że mieszka tam dużo naszych rodaków lecz w Polsce nie będziemy mieć problemu ze znalezieniem pracownika biegle posługującego się językiem angielskim. W sumie to chyba jedyny argument, który przekonuje mnie do wyboru tego kraju –  innych jego zalet nie widzę ? Rynek niemiecki bez wątpienia będzie dużo lepszym rozwiązaniem na start. Głównie z powodów logistycznych. Ponadto Niemcy szybko „pomogą” nam zrozumieć jak działa handel międzynarodowy i postawią przed nami szereg wyzwań prawno-księgowo-podatkowych. Dlaczego jest to dobre? Ponieważ „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Jeżeli poradzimy sobie z wymogami rynku niemieckiego to żaden inny kraj nie będzie dla nas przeszkodą. W związku z tym niniejszy artykuł opracowałem na podstawie tego rynku.

Być może rynek niemiecki jest moim subiektywnym wyborem, ponieważ większość wiedzy i doświadczenia w e-handlu zdobyłem sprzedając właśnie u naszych zachodnich sąsiadów.

Wybór odpowiedniej formy prawnej

Każdy z nas prowadząc biznes musiał podjąć decyzję jak forma prawna będzie dla niego najlepsza. Oczywiście najczęściej zaczynamy od jednoosobowej działalności gospodarczej, która później ewoluuje w podmiot bardziej złożony. Zakładam, że większość będzie sprzedawać przez podmiot prawny jakim jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Niemniej opiszę 4 różne formy.

Jednoosobowa Działalność Gospodarcza (JDG) – wielokrotnie słyszałem i czytałem stwierdzenia, że prowadząc działalność gospodarczą nie możemy sprzedawać na platformach zagranicznych lub w ogóle za granicą. Nic bardziej mylnego. Ważne, żeby mieć świadomość iż w Unii Europejskiej możemy prowadzić tylko jedną działalność tego typu. Oznacza to, że w każdym z krajów będziemy występować osobowo jako „Jan Kowalski”. JDG to z pewnością najtańsza i najprostsza opcja. Jej największymi zaletami są szybki i łatwy dostęp do środków oraz ich gospodarność. Dodatkowo korzystając z tego rozwiązania w łatwy sposób będziemy mogli ukryć nasze polskie korzenie (klient dopiero po otrzymaniu przesyłki dowie się, że zakupił towar od polskiej firmy). Za JDG na pewno nie przemawia odpowiedzialność, która dotyka całego prywatnego majątku (w razie problemów odpowiadamy za szkodę osobowo) oraz mało profesjonalny wizerunek.

Polska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością – jest kompromis miedzy kosztami, a odpowiedzialnością i wiarygodnością. Co prawda nasza polskość na platformach sprzedażowych będzie trudniej ukryć ale nie ma rzeczy niemożliwych. Ważne, że ta forma prawna zabezpiecza udziałowców (chyba, że szkoda będzie wykonana z pełną świadomością), a pamiętajmy, że prawo zagraniczne, tym bardziej niemieckie, nie wybacza błędów.

Będąc przy spółce z o.o. warto się również zastanowić nad kwestią prezesa. Prowadząc sprzedaż międzynarodową, warto żeby taka osoba mówiła przynajmniej w j. angielskim. Ułatwi to bardzo komunikacje np. z bankami. Alternatywnie można powołać pełnomocnika ze znajomością j. niemieckiego  i udzielić mu pełnomocnictwa ogólnego. Uważam, że wsparcie takiej osoby, to duże udogodnienie. Tym bardziej, że od czasu do czasu będziemy musieli skontaktować się z urzędami lub platformami sprzedażowymi.

Niemiecka spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (Gesellschaft mit beschränkter Haftung) – pod względem wizerunkowym jest to najlepsza opcja. Posiadając spółkę GmbH dużo łatwiej rozmawia się z kontrahentami oraz z klientami. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że z pomocą spółki niemieckiej dwukrotnie szybciej będziemy rozwijać sprzedaż zagraniczną. Niestety prowadzenie takiego podmiotu wiąże się z dodatkowymi kosztami. Przede wszystkim będziemy potrzebować realne biuro w Niemczech (cowork lub skrzynka nie wystarczą). Następnym czynnikiem generującym dodatkowe opłaty będzie niemiecka księgowość. Na rynku znajdziemy wiele ofert od 300-400 EUR do 1200 EUR (za podstawowe czynności). Miejmy jednak na uwadze, że najtańszy nie znaczy najlepszy. W Niemczech wysokość wynagrodzenie biura rachunkowego ustala ustawodawca. Dlatego w wielu tanich przypadkach (głównie pod koniec roku) możemy otrzymać fakturę wyrównującą lub innego rodzaju dokument naliczający dodatkowe opłaty (np. za elektroniczne przetwarzanie danych). Spółka niemiecka powinna posiadać również pracownika. Jest to zabezpieczenie przed podważeniem instancji podmiotu – bez odpowiednich zabezpieczeń niemiecki urząd skarbowy może podważyć zasadność prowadzenia spółki GmbH (dzieje się tak głównie wtedy, gdy wszystkie procesy oraz cała struktura znajduje się na terytorium Polski, a GmbH jest tylko do celów wizerunkowych).

Struktura rozbudowana – jest najbardziej profesjonalną, najbezpieczniejszą, najlepszą wizerunkowo i bez dwóch zdań najbardziej kosztową formą prowadzenia biznesu (względem 3 wcześniejszych opcji). Rozwiązanie składa się zazwyczaj z 2 (lub więcej) form prawnych oraz jednoosobowej działalności gospodarczej. Niemiecka spółka GmbH jest sprzedawcą detalicznym do klientów zagranicznych. Właścicielem spółki niemieckiej jest spółka polska (sp. z o.o. lub sp. z o.o. sp. K), która również odpowiada za sprzedaż hurtową oraz import lub produkcję towarów. Na samym końcu łańcucha znajduje się JDG. Każdy z podmiotów odgrywa odpowiednia dla siebie rolę.